- kiedyś tylko USA i Izrael mogły bezkarnie naruszać integralność terytorialną innych krajów, teraz ten przywilej dotyczy także Rosji, i wkrótce przekonamy się czy dotyczy także Chin. W każdym razie ten przywilej dotyczy tylko mocarstw atomowych, inni nie powinni próbować;
- coraz częściej spory wewnętrzne i zewnętrze rozstrzyga się za pomocą działań militarnych, można przyjąć że stanie się to standardem w XXI wieku. Przykład sprzed godziny, rząd Libii kazał zatopić tankowiec Korei Północnej, który zatankował ropę od rebeliantów libijskich, bez zgody rządu. Co z tego że to statek innego kraju, zostanie zatopiony na skutek wewnętrznego sporu
- na marginesie, przypomnę po raz kolejny, że nie wierzę w samobójstwo generała Petelickiego. Sławek, z którym się przyjaźniłem, mówił mi kilka tygodni przed śmiercią, że będzie realizował intratne kontrakty w Afryce Północnej, w tym w Libii, związane z ochroną ważnych obiektów. Człowiek, który ma takie plany biznesowe nie popełnia samobójstwa;
- nie istnieje interes wspólnoty. Tematy takie jak ograniczanie skali globalnego ocieplenia (wątpliwe), odnawialne źródła energii, bezpieczeństwo finansowe, są podejmowane przez poszczególne kraje wyłącznie w kontekście ich osobistych korzyści. Widziałem to w praktyce kilka lat temu realizując w ramach jednej z globalnych firm doradczych zlecenie jednego z unijnych rządów na terenie Polski w obszarze energii odnawialnej. Nasz interes narodowy, a nawet zdrowy rozsądek nie miały zastosowania, liczyły się wyłącznie interesy kraju zleceniodawcy. Z doświadczenia wiem, że wielu (szczęśliwie nie wszyscy) polskich naukowców jest do kupienia, i za pieniądze z grantów finansowanych przez obce rządy (w tym z grantów unijnych) będą realizować agendę badawczą popierającą interesy innych krajów. Widziałem jak jeden z kluczowych polskich naukowców w dziedzinie energii realizował zlecenie zagranicznej firmy lobbingowej, którego celem był transfer pieniędzy rzędu miliardów złotych od polskiego podatnika za granicę. Patriotyzm w polskiej nauce jest na wymarciu. Warto ponownie rozważyć mechanizmy oceny jakości polskich uczelni i instytutów naukowych w kontekście polskiego interesu narodowego, można szybko naprawić szkody które już się dokonały. Inne kraje zaprzęgły swoją naukę do reprezentowania interesów swoich krajów, my powinniśmy zrobić tak samo;
- kto realizuje polski interes narodowy w czasach, gdy użycie słowa patriotyzm jest na klientelistycznych salonach traktowane jak puszczenie bzykacza fotelowego na proszonym obiedzie;
- wojna dotyczy umysłów. Propaganda osiągnęła poziom, który z Goebbelsa czyni amatora. Nagrody Nobla, Oskary, inne mniej znane i lokalne częściowo służą propagandzie. Zniknęła niezależność nauki, kultury i sztuki, różne rządy i grupy nacisków wypracowały skuteczne mechanizmy oswojenia ludzi nauki, kultury i sztuki, z dzikich bestii kreatywności, z elity dzikiej dżungli przeistoczyli się w bezwolnych, karmionych regularnie grantami rządowymi mieszkańców podmiejskiego ZOO, w szympansy, pawiany i goryle, które rzucają gównem w publikę. Zresztą rząd USA przeznaczył grant w wysokości prawie 600 tysięcy dolarów z pieniędzy podatników, żeby zbadać, dlaczego małpy rzucają gównem w ludzi w ZOO. Dodatkowy argument, żeby głosować na Korwina.
- nie wiadomo na co postawić w tej ruletce. Do tej pory trzeba było stawiać na USA, Brukselę, na banksterów, na liberalizm obyczajowy (adopcja dzieci przez małżeństwa homoseksualistów), takie preferencje gwarantowały lub co najmniej wspierały sukces zawodowy, biznesowy, naukowy. Teraz wzrosła niepewność, elity są zagubione, nie wiadomo co wypadnie tym razem, czerwone czy czarne. Preferencje ludzi się zmieniają, chcą silnego państwa, większych wydatków na armię, patriotyzm przestaje być passe. Front Narodowy we Francji prowadzi w sondażach. Wielu ludzi błądzi, nie wie gdzie tym razem postawią koryto. Kwik potworny.
- naruszono podstawowe zasady bezpieczeństwa. Metoda cypryjska płacenia za błędy polityków stanie się obowiązującym prawem w strefie euro, czyli będą konfiskować lokaty bankowe. Gadające głowy z telewizora proponują, żeby zmniejszyć ryzyko agresji Rosji na Polskę przez przyjęcie euro. To jest taki teoretyczny (na razie) wybór, “ruskije sołdaty kak wo wriemia wrotoj mirowoj woiny budut trachat wasze żeńszczyny, ili/or banksters or governments will confiscate your lifetime savings”. Co jest lepsze? To już lepiej wybierać między dżumą a cholerą.
- kiedyś przynajmniej było wiadomo, że polityk przed podjęciem decyzji musial zadzwonić do Moskwy. Teraz wzrosła niepewność, bo nie wiadomo gdzie dzwoni.
- oczywiście w mediach głównego nurtu nie zobaczymy debat na temat zmiany reguł gry, bo telewizja publiczna i prywatne (poza niszowymi nadawcami) jest w kieszeni banksterów albo polityków, którzy nie respektują zasad społecznego savoir vivre, interesują ich tylko wpływy z reklam z korporacji kontrolowanych przez banksterów. Więc będzie jeszcze więcej seriali, które uzasadniają zachowanie małp w ZOO;
- przeciętny zjadacz chleba z mrożonego ciasta niewiele z tego rozumie, myśli że ma świeże super pieczywo w sieci handlowej, jak z lokalnej piekarni i jest szczęśliwy, bo tanio. I głosuje raz na cztery lata na tych co się najczęściej pojawiają w telewizji opanowanej przez banksterów.
- jakie ważne problemy Polski zostały rozwiązane w minionych czterech latach: zależność energetyczna od Rosji, katastrofa demograficzna, niska innowacyjność, rosnące długi publiczne i prywatne, ucieczka Polaków z kraju, czy nawet korki w miastach. We wszystkich obszarach mamy regres, a nie progres. Przypadek? Niekompetencja? Plan? Ale czyj? A może determinizm historyczny, szalchciura, raus jego mać, wymachujący szabelką w karczmie.
Co z tego wynika? Możemy zakładać, że interesy obcego kapitału i innych krajów są skutecznie reprezentowane wśród polskich elit, albo przez system agentury, albo przez system grantów odbierających zdolność niezależnego myślenia, albo przez tradycję nadstawiania tyłka do rżnięcia temu, kto w danym momencie historii rozdaje karty. Dlatego nie należy oczekiwać, że zostaną rozwiązane jakiekolwiek kluczowe problemy wynikające ze zmiany reguł gry, demografia nas zabije finansowo w ciągu kilku lat, zamiast inwestować w armię+innowacyjność+potencjał obronny będziemy kupowali drogie zabawki, których kody obce służby wyłączą jak będzie trzeba. Studia zamawiane na uczelniach zamiast kształcić elity, będą produkowały korposzczury na potrzeby korporacji międzynarodowych. Szkoły podstawowe i średnie będą wyrywały młodzież z korzeniami z naszej tradycji i przesadzały na grunt lewacko-lineralny, gdzie zamiast Mickiewicza czyta się Agatę Christie. Widzę to po edukacji moich dzieci i dzieci znajomych i po zmianach w programie nauczania. Jakie to szczęście, że jedno z moich dzieci ma nauczyciela, który olewa program i mówi prawdę, daje do czytania teksty które otwierają oczy, a nie zamulają żołądek. Zatem nie należy liczyć na żadne sensowne zmiany. Mój były student i były członek mojego zespołu bankowych ekonomistów, obecny minister księgowy, zajmuje się przeważnie ściganiem firm optymalizujących płacenia podatków, zero myślenia strategicznego, dalekosiężnego, o wyzwaniach stojących przed Polską wynikających z nowych reguł gry.
Wszystko wskazuje na to, że znowu zostaniemy zaskoczeni. Miało być tak pięknie, prawie 4 procent wzrostu, miliardy z Unii, kilometry nowego asfaltu i torów, znowu pełne koryto. Znane stare zasady, rozpracowane. Ale nowe reguły gry spowodują, że stare zasady przestaną działać, że trzeba będzie szukać nowych prawd pod którymi trzeba będzie się podpisać, nowych lojalek, nowych wytycznych jak myśleć i mówić żeby zaprosili do programu prowadzonego przez pseudo-dziennikarza, który zastawił duszę u banksterów, żeby mieć i móc. Żeby dopchać się do koryta.
Ale to wszystko zostanie zweryfikowane przez nowe zasady gry. Brutalne zasady, które zamiast delikatnej woni perfum ostatnich lat będą raczej przypominały gwałt nahajką dobrze znany z przeszłości. Obserwujmy bacznie. Własnie trwa sprawdzian. Gadające głowy z telewizora czekają na nowe wytyczne, zgubieni, nie wiedzą jak myśleć. Szybko do euro, perorują, będzie bezpieczniej. Inwestujmy w łupki, wołają, ale dlaczego minione sześć lat przebimbali, nie wiadomo. Proces nauki, lessons learned nie istnieje w tej grupie zawodowej, co kadencję powtarzają te same błędy.
Gdzie jest nadzieja? Kto umie grać w nową grę? Może trzeba zastosować politykę faktów dokonanych i kupić broń atomową na czarnym rynku. Może trzeba stworzyć oddziały hakerów zdolne sparaliżować system finansowy agresora, w końcu mamy doskonałych informatyków. Może trzeba spowodować, że będziemy mieli jakieś aktywa budzące szacunek, jak jednostka GROM, zdolna realizować zadania, które przerastały możliwości elitarnych oddziałów specjalnych USA, na przykład na Haiti. A może zamiast kraść pieniądze z OFE może warto zaproponować prawdziwe reformy?
A może jestem tylko jajogłowym teoretykiem, który nie rozumie, że dowolny ruch Polski zmieniający zasady gry będzie natychmiast zaraportowany do centrali w kraju X, gdzie podejmą natychmiastowe działania korygujące, taki telefon do przyjaciela or else. Może pole manewru nie istnieje i zwyczajnie jesteśmy pionkami w tej nowej grze, rozgrywanej przez elity polityczne i banksterskie, i nawet nie rozumiemy zasad tej gry, co najwyżej pionek może brylować na twitterze, gdy przesuwa go ręka prawdziwego gracza, a pionek nie wie na jakie pole, dlaczego i co z tego wyniknie.
A może właśnie ciekawe czasy nadchodzą. Może lemingi biorą kredyty na coraz większe mieszkania, a może przezorni uczą się strzelać i myśleć na nowo. A może po prostu napisałem co wiedziałem po butelce włoskiego spumante przywiezionego z nart z Kronplatz. Ocenę pozostawiam czytelnikom bloga. Natomiast jeżeli ten tekst zmusił niektórych do głębszej refleksji, to mój cel został osiągnięty. A teraz idę na intelektualny power-walking z córką. Jak co wieczór.
no taki mamy Rząd... jakie mamy media :/.
WOW ... no cóż, dużo prawdy, mało działań. Może czas coś z tym zrobić? Pan Profesor ma coś znaczące nazwisko. Skoro taki Palikot mógł zamieszać w polityce za pomocą słabo rozgarniętych działaczy to chyba można zebrać paru rozsądnych ludzi i zrobić to samo tylko na większą skalę. Potencjał w społeczeństwie jest!
Ja się jakoś nigdy tym wszystkim tak bardzo nie przejmowałem... może to mój błąd... "Myślenie na nowo" ma dla mnie pewien odcień bardzo, by tak rzec, ramolski... Dużo ludzi trzeba będzie zabić, żeby pozostali mogli żyć po staremu... Ale chyba nie atomówką, bo skażenie i zbyt mało możliwości decydowania o tym, kogo. Zacznijmy od siebie...
"kto realizuje polski interes narodowy w czasach, gdy użycie słowa patriotyzm jest na klientelistycznych salonach traktowane jak puszczenie bzykacza fotelowego na proszonym obiedzie;"
Czy ktokolwiek realizuje "interes narodowy"? "Interes narodowy" to FIKCJA, kłamstwo, wymówka dla interesów klas panujących na danym regionie, który z kolei jest wbrew interesom społeczeństw okupowanych i wyzyskiwanych przez owe elity. Tak więc "interesy polski", to interes klas polskich; "interes rosyjski", to interes władz rosyjskich, itd. Nie wolno mylić potrzeb społecznych, które są wolnorynkowe (socjalizm to po prostu samobójstwo!) z potrzebami pasożytów, czyli polityków.
Polityka nie jest miła, prawda nie jest miła. Pokój nie istnieje bo można walczyć nawet bez karabinu. Też głosuję na Korwina.
Reguły się tak bardzo nie zmieniły. Po prostu z pewnego poziomu władzy (tej prawdziwej) łatwiej doić całe społeczeństwa poprzez ich rządy i administracje, niż grupy ludzi poprzez ich własne kieszenie. Nic nie działa skuteczniej niż systemy podatkowe, potem ten gigantyczny pieniądz wydaje się dziesiątkami tysięcy kanałów, które bardzo trudno kontrolować, no i nie ma kto ich kontrolować, bo narzędzie kontroli samo jest kanałem wydawania tych pieniędzy. Zmieniły się reguły uzasadniania przepływu wielkiego pieniądza i drogi którymi płynie, albo raczej właśnie tworzą się nowe.
Może to ważne, a może nie. Nie możemy się uwolnić od relacji z silniejszymi, oraz od faktu, że będą co najwyżej pozornie partnerskie, możemy tylko wybrać rodzaj kosztów, które poniesiemy z powodu tej nierówności. Jeśli mam rozstrzygać, czy wolę oddać kobiety czy oszczędności, to wybieram oszczędności. Przede wszystkim jednak należy postarać się, żeby nie rządzili nami tacy, co nie mają ani kobiet, ani oszczędności.
Proszę częściej pić to spumante.
nikt u nas na górze nie ma jaj jak w Islandii. Tam banksterów do więzień powsadzali i wprowadzają do obiegu kryptowalutę o nazwie Auroracoin. Polacy są w pierwszej dziesiątce jeśli chodzi o Bitcoin i tu szukałbym naszego czarnego konia, ale do tego trzeba kogoś z góry który nie będzie się bał seryjnego samobójcy
afryka to nie jest pusta arena. diamenty
i ropa
to wszystko syjonistyczne tematy zastepcze w stosunku do alternatywnego narodowego systemu monetarnego. Jeżeli mamy dualizmy władzy dlaczego nie walutowy
(Sejm – Senat; Prezydent – Rada Ministrów; sądy – trybunały)
jeden globalny system monetarny to monopol tylko jednego systemu na niewolnictwo. A więc niewolnik nie moze stac sie wolny wchodzac do innego systemu i jest skazany na jednego pana do konca zycia.?
istnieje tylko jeden spisek :)....spisek koszerny jest jak diabli :D
jeśli chodzi o tajne polskie jednostki hakerów to chyba nie jest tak źle, i skoro nawet pan Rybyński o nich nie słyszał to chyba świadczy o nich dobrze.. Chociaż z drugiej strony szkoda że nie informuje się obywateli o niektórych rzeczach szerzej gdyż mogliby czuć się pewniej wiedząc że są bezpieczniejsi również w sieci i że nie tylko ruskie szpiony ją penetrują
Nie, nie panie Profesorze nie jest z nami tak żle, my wiele rozumiemy tylko opanowała nas współczesna dżuma, tj. CHCIWOŚĆ, która dziesiątkuje cały świat. Uczciwość i czysta gra "traktowana jest jak puszczenie bzykacza fotelowego na proszonym obiedzie". Poza tym jest jeszcze coś, a mianowicie to, że ludzie wolą raczej ścierpieć wszelkie zło, które jest do zniesienia, niż wyprostować swoje ścieżki, przez usunięcie form do których przywykli.
Kilka lat temu także to zauważyłem. Pogląd ten zdawał się formować i przez wspomniany czas dojrzewać. Zawsze miło zyskać słów swych (czy też myśli) potwierdzenie. Tym bardziej ze strony takiego, jak Pan, autorytetu.
Jakaś szansa na interes narodowy istnieje. Spójrzcie na Węgry. No chyba, że Polska jest zbyt istotna i nie można jej wypuścić z łap..
Nie jestem fobem globalizacji, ale czy rzeczywiście jakoś drastycznie zmieniają się reguły gry? Esperanto?, Koń by się uśmiał, a może różne restrykcje narzucone zwłaszcza nowym członkom Uniii,dzięki którym zachodnia Europa stłumiła cykliczna inflację, cykającą bombę każdej gospodarki rynkowej. Nowe, chłonne rynki zbytu i jak z rogu obfitości przepływ technologii,i innowacji i kapitału. Najlepszym akceleratorem dla tych ponadnarodowych inwencji są takie kraje jak nasza Rzeczpospolita, gdzie za bezcen można było kupować fabryki, które w okresie transformacji padały jak muchy, a kapitał ludzki w lwiej części wężykiem potraktowany, że o umowach śmieciowych nie wspomnę, A Aktywa to dopiero trzeba będzie zweryfikować. Np. Autostrady to arterie o strategicznym znaczeniu w logistyce, wreszcie jakoś się da przemieścić z zachodu i dalej na wschód, ale... Bulimy za przejazd, tylko że roczne dochody dla budżetu są miilionowe , a miliardy zmuszeni jesteśmy opłacać zachodnim inwestorom z tytułu zaciągniętych kredytów i i horrendalnych odsetek i to aż do 2030 roku. Co do potencjału w społeczeństwie, był medialnie wykreowany TYMiński, to nie dziwota, ze mamy genger i tego co pali kota... Uf, i dokąd zmierzasz Polsko :-)
Jak to się do cholery stało, że nie mamy żadnych rakiet zdonlych odstraszyć agresora? Jeden cruise kosztuje 1,41 miliona USD. Wydajemy na armię miliardy dlaczego nie mamy 40-50 tomahawków, żeby uderzyć w centra dowodzenia, łaczności chociaż? Czym te trepy się zajmują?
Dobry, a nawet bardzo dobry tekst.
Piękne, cudowne, wylew wydestylowanej frustracji, miód na mą diablo-pesymistyczną duszę :) Trzeba właśnie zejść na samo dno, wyczuć twardy grunt, żeby móc się odbić !
Dokładnie! Z wieloma ludźmi rozmawiałem na temat tego co się dzieje w rządzie w Polsce i na świecie ostatnimi czasy, z dziadkami, rolnikami, mieszczuchami, dresami i jajogłowymi, 3/4 z każdej z tych grup okazuje się nie mieć pojęcia co tak na prawdę się dzieje. Świadomość polaków jest tak ograniczona że żrą tylko to co daje im pudełko z gadającymi głowami z durnymi programami które już nie robią wody z mózgu tylko zwyczajną sraczkę. "Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy" edukacja nie uczy myślenia, polityka odwraca uwagę od tego co powinni zrobić a cała reszta ludzi chyba jeszcze została "na wspólnej", nawet prawdziwe dziennikarstwo nie ma prawa przebicia, bo z tych lepszych programów publicystycznych z naszej narodowej telewizji została przeniesiona z godzin które były dostępne dla wszystkich by włączyć i obejrzeć na takie w których większość zaczęła zbierać się do wyra przez co spadała oglądalność a następnie przez mały poziom oglądalności siłą rzeczy została zdjęta z emisji. Lece oglądać "kuchenne rewolucje" polecam "dlaczego ja" a na wakacje pojadę na "pamiętniki" porzucać gównem na Krym ;) Pozdro!
To, ze idzie "Nowe" to pewne jak w baku.Tylko ,jak sie ustawic zeby przetrwac?Od dzis za 200/300 lat Polski i Polakow moze nie byc.Polska ,tak jak wylonila sie nagle(no niby 1000-lat temu,ale co to jest?),tak moze i zniknac.Moze jest szansa na przetrwanie, jesli doczekamy sie elit z mocnym kregoslupem moralnym.